Białe strony polskich gazet, czyli głos za dyrektywą o prawie autorskim

Czas czytania~ 4 MIN

Wyobraźmy sobie poranek, w którym otwieramy ulubioną stronę informacyjną, a zamiast nagłówków i artykułów wita nas... pustka. Białe strony. Taki scenariusz stał się rzeczywistością w Polsce, gdy czołowe redakcje zdecydowały się na drastyczny krok, by zwrócić uwagę na problem, który od lat trawi branżę medialną: nierówną walkę o przetrwanie w cyfrowym świecie i konieczność wprowadzenia sprawiedliwych zasad wynagradzania za tworzone treści.

Co kryje się za białymi stronami?

Akcja "białych stron" nie była jedynie symbolicznym gestem. To był głośny krzyk polskich wydawców, skierowany do opinii publicznej i decydentów, mający na celu uwypuklenie palącego problemu: jak zapewnić przyszłość jakościowemu dziennikarstwu w erze dominacji gigantów technologicznych. W dobie, gdy informacja krąży w sieci z prędkością światła, a platformy internetowe czerpią ogromne zyski z udostępniania cudzych treści, tradycyjne media, inwestujące w tworzenie rzetelnych materiałów, często pozostają z niczym.

Ta dramatyczna manifestacja była również wołaniem o szybką implementację europejskiej Dyrektywy o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym, która ma szansę zrewolucjonizować relacje między twórcami a platformami cyfrowymi.

Dyrektywa o prawie autorskim: serce debaty

W centrum tej dyskusji leży Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/790, znana jako Dyrektywa DSM. Jej głównym celem jest modernizacja prawa autorskiego w Unii Europejskiej, dostosowanie go do wyzwań ery cyfrowej oraz zapewnienie twórcom i wydawcom sprawiedliwego wynagrodzenia za wykorzystywanie ich dzieł online.

Artykuł 15/17: prawo wydawców prasowych

Kluczowym elementem, który bezpośrednio odnosi się do problemu "białych stron", jest Artykuł 15 (obecnie Artykuł 17 po renumercji w wersji ostatecznej) Dyrektywy. Wprowadza on tak zwane prawo pokrewne dla wydawców prasowych. Oznacza to, że wydawcy otrzymują prawo do żądania wynagrodzenia za cyfrowe wykorzystywanie ich publikacji prasowych przez dostawców usług społeczeństwa informacyjnego, takich jak agregatory treści czy platformy społecznościowe.

Celem tego przepisu jest przywrócenie równowagi na rynku cyfrowym. Przed jego wprowadzeniem platformy często korzystały z fragmentów artykułów, nagłówków czy zdjęć bez konieczności płacenia twórcom, jednocześnie generując ogromne przychody z reklam. Dyrektywa ma to zmienić, zmuszając gigantów technologicznych do negocjowania licencji i płacenia za wartość, którą czerpią z pracy dziennikarzy i redakcji. To szansa na:

  • Sprawiedliwe wynagrodzenie dla twórców i wydawców.
  • Wspieranie jakościowego dziennikarstwa.
  • Ochronę inwestycji w produkcję treści.

Dlaczego dyrektywa jest tak ważna dla mediów?

Branża medialna od lat boryka się z transformacją cyfrową, która drastycznie zmieniła model biznesowy. Przychody z reklam przeniosły się do sieci, często zasilając konta globalnych platform, które same nie tworzą treści, lecz agregują te stworzone przez innych. W efekcie, redakcje, będące fundamentem wolnego społeczeństwa, stoją przed wyzwaniem finansowania rzetelnego dziennikarstwa śledczego, analiz i komentarzy.

Dyrektywa DSM, a w szczególności prawo pokrewne dla wydawców, oferuje mechanizm, który może pomóc w rozwiązaniu tego problemu. Umożliwia ona:

  • Zapewnienie godziwej rekompensaty za wartość intelektualną i pracę włożoną w tworzenie treści.
  • Ochronę inwestycji wydawców w zespoły redakcyjne, technologię i badania.
  • Utrzymanie i rozwój niezależnego dziennikarstwa, kluczowego dla demokracji.
  • Wyrównanie szans w walce z gigantami technologicznymi, tworząc bardziej sprawiedliwe środowisko konkurencyjne.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której duża platforma informacyjna generuje miliony wyświetleń, wyświetlając skróty artykułów z różnych źródeł. Bez dyrektywy, zyski z tych wyświetleń trafiały głównie do platformy. Z dyrektywą, wydawca, którego treść przyciąga użytkowników, ma prawo do części tych zysków, co pozwala mu inwestować w jeszcze lepsze, bardziej pogłębione dziennikarstwo.

Kontrowersje i obawy – krótka perspektywa

Oczywiście, wprowadzenie dyrektywy nie obyło się bez kontrowersji. Pojawiły się obawy dotyczące potencjalnego "podatku od linków", ograniczenia swobody dostępu do informacji czy nawet cenzury. Jednakże, zwolennicy dyrektywy podkreślają, że jej głównym celem jest ochrona twórców i wydawców, a nie blokowanie przepływu informacji. Chodzi o sprawiedliwe zasady gry, które zapewnią przetrwanie i rozwój jakościowych mediów w erze cyfrowej, a nie o utrudnianie dostępu do treści.

Przyszłość informacji w erze cyfrowej

Akcja "białych stron" była potężnym sygnałem, że nadszedł czas na fundamentalne zmiany w sposobie, w jaki postrzegamy i wynagradzamy pracę twórców w internecie. Dyrektywa o prawie autorskim to nie tylko zbiór przepisów; to narzędzie, które ma pomóc w budowaniu silnego, niezależnego i zrównoważonego ekosystemu medialnego. Wspieranie jej implementacji to inwestycja w przyszłość rzetelnej informacji i wolnego społeczeństwa. To głos za tym, aby wartość intelektualna była szanowana i odpowiednio wynagradzana, bez względu na to, czy jest tworzona na papierze, czy w cyfrowym świecie.

Tagi: #treści, #wydawców, #dyrektywa, #dyrektywy, #prawo, #prawie, #autorskim, #cyfrowym, #platformy, #informacji,

Publikacja
Białe strony polskich gazet, czyli głos za dyrektywą o prawie autorskim
Kategoria » Pozostałe porady
Data publikacji:
Aktualizacja:2025-10-24 14:55:44
cookie Cookies, zwane potocznie „ciasteczkami” wspierają prawidłowe funkcjonowanie stron internetowych, także tej lecz jeśli nie chcesz ich używać możesz wyłączyć je na swoim urzadzeniu... więcej »
Zamknij komunikat close