Rz: Od każdego zlecenia zapłacimy ZUS; stracą renciści i rolnicy
Rynek pracy w Polsce stoi u progu rewolucji, która może bezpośrednio wpłynąć na zawartość portfeli setek tysięcy osób. Mowa o planach pełnego oskładkowania umów zlecenia, czyli objęcia ich wszystkimi składkami na ubezpieczenia społeczne, niezależnie od innych źródeł dochodu. Choć zmiana ma na celu uszczelnienie systemu i zwiększenie przyszłych emerytur, dla wielu osób, zwłaszcza dorabiających rencistów i rolników, może oznaczać realny spadek miesięcznych wpływów. Przyjrzyjmy się, co dokładnie oznaczają te zmiany i kto najmocniej odczuje ich skutki.
Na czym polega oskładkowanie umów zlecenia?
Obecnie obowiązujące przepisy pozwalają na tzw. zbieg tytułów do ubezpieczeń. W praktyce oznacza to, że jeśli dana osoba jest zatrudniona na umowę o pracę z wynagrodzeniem co najmniej minimalnym, to od kolejnych, dodatkowych umów zlecenia odprowadzana jest jedynie składka zdrowotna. Planowane zmiany mają zlikwidować tę zasadę. Każda umowa zlecenie, bez wyjątku, stałaby się podstawą do odprowadzenia pełnego pakietu składek ZUS: emerytalnej, rentowej, wypadkowej, a w niektórych przypadkach także chorobowej.
Co to oznacza w praktyce?
Dla zleceniobiorcy oznacza to przede wszystkim niższe wynagrodzenie "na rękę". Koszt składek, które dotychczas nie były pobierane, zostanie potrącony z wynagrodzenia brutto. Z perspektywy systemu, celem jest zwiększenie wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) oraz zapewnienie pracownikom wyższych świadczeń w przyszłości, w tym głównie wyższej emerytury. Jednak w krótkiej perspektywie jest to po prostu mniejszy dochód.
Kto straci najwięcej na zmianach?
Choć nowe regulacje dotkną szeroką grupę osób, istnieją pewne środowiska, dla których będą one szczególnie dotkliwe. To właśnie one najczęściej korzystały z umów zlecenia jako formy elastycznego i korzystnego podatkowo dorabiania do głównego źródła utrzymania.
Renciści i emeryci
Osoby pobierające świadczenia emerytalne lub rentowe często podejmują dodatkową pracę na umowę zlecenie, aby podreperować domowy budżet. Dla nich umowa zlecenie była atrakcyjna, ponieważ nie obciążała znacząco ich dochodu. Po zmianach, ich wynagrodzenie netto z takiej umowy może spaść nawet o kilkaset złotych miesięcznie. Przykład: Emeryt dorabiający za 2000 zł brutto na umowie zlecenia, obecnie otrzymuje na rękę znacznie więcej, niż otrzymałby po wprowadzeniu pełnego ZUS-u. Różnica może sięgnąć ponad 20-25% jego wynagrodzenia z tej umowy.
Rolnicy ubezpieczeni w KRUS
Dla rolników sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Wielu z nich dorabia poza rolnictwem właśnie na podstawie umów zlecenia, pozostając jednocześnie w systemie KRUS. Pełne oskładkowanie zleceń może zmusić ich do opłacania podwójnych składek (zarówno w KRUS, jak i w ZUS), co drastycznie obniży opłacalność dodatkowej pracy. To realne zagrożenie dla wielu małych gospodarstw, które utrzymują się dzięki dochodom z różnych źródeł.
Osoby łączące kilka prac
Zmiany uderzą także w osoby, które świadomie budują swoją karierę w oparciu o kilka mniejszych zleceń zamiast jednego etatu – tzw. "freelancerów" czy pracowników projektowych. Dla nich każda umowa będzie teraz mniej opłacalna. Może to prowadzić do rezygnacji z niektórych projektów lub próby renegocjacji stawek z pracodawcami, co nie zawsze będzie możliwe. Dotyczy to również studentów powyżej 26. roku życia, którzy nie korzystają już z ulgi zerowego ZUS.
Argumenty za i przeciw reformie
Jak każda duża zmiana systemowa, tak i ta ma swoje blaski i cienie. Zwolennicy podkreślają, że jest to krok w stronę "ucywilizowania" rynku pracy i likwidacji tzw. umów śmieciowych. Wyższe składki dziś to potencjalnie wyższa emerytura jutro. Dodatkowo, jest to sposób na ratowanie finansów publicznych i stabilności systemu ZUS.
Z drugiej strony, przeciwnicy alarmują, że jest to ukryta podwyżka podatków, która najbardziej uderzy w osoby o niższych dochodach. Istnieje realne ryzyko, że część zleceń przejdzie do szarej strefy, a pracodawcy, obciążeni wyższymi kosztami, będą mniej chętni do tworzenia nowych miejsc pracy lub będą oferować niższe stawki brutto. To dylemat między stabilnością systemu a bieżącą sytuacją finansową milionów Polaków.
Jak przygotować się na zmiany?
Choć ostateczny kształt przepisów nie jest jeszcze znany, warto już teraz podjąć pewne kroki, aby przygotować się na nadchodzącą rewolucję:
- Przeanalizuj swoje dochody: Sprawdź, jaka część Twoich zarobków pochodzi z umów zlecenia i oszacuj, jak bardzo mogą one spaść.
- Porozmawiaj z pracodawcą: Zapytaj, czy istnieje możliwość renegocjacji warunków umowy, np. podniesienia stawki brutto, aby zrekompensować wyższe składki.
- Rozważ inne formy zatrudnienia: W niektórych przypadkach bardziej opłacalna może okazać się umowa o pracę na część etatu lub założenie własnej działalności gospodarczej.
- Planuj budżet: Przygotuj się mentalnie i finansowo na niższe wpływy. Świadomość zmian pozwoli Ci uniknąć szoku, gdy nowe przepisy wejdą w życie.
Niezależnie od oceny, pełne oskładkowanie umów zlecenia to jedna z najważniejszych reform rynku pracy od lat. Warto śledzić postępy prac legislacyjnych i być gotowym na to, że zasady gry wkrótce mogą się zmienić.
Tagi: #zlecenia, #umów, #pracy, #systemu, #zmiany, #umowa, #brutto, #osoby, #osób, #pełnego,
| Kategoria » Pozostałe porady | |
| Data publikacji: | 2025-10-29 10:55:47 |
| Aktualizacja: | 2025-10-29 10:55:47 |
