Testujemy dania w restauracji Filharmonia w Gdańsku

Gdańsk, miasto o niezwykłej historii i kulturze, kusi nie tylko zabytkami, ale i kulinarnymi doznaniami. W poszukiwaniu miejsca, gdzie sztuka gotowania spotyka się z prawdziwą elegancją, postanowiliśmy sprawdzić, co kryje menu restauracji Filharmonia. Czy dania serwowane w cieniu słynnej sali koncertowej na Ołowiance grają w tej samej lidze co mistrzowskie kompozycje? Zapraszamy na naszą recenzję, która jest próbą uchwycenia symfonii smaków serwowanych w tym wyjątkowym miejscu.

Pierwsze wrażenie, czyli elegancja i widok

Już sama lokalizacja restauracji robi ogromne wrażenie. Położenie nad brzegiem Motławy, z panoramicznym widokiem na gdańskie Stare Miasto, tworzy atmosferę, której trudno szukać gdzie indziej. Wnętrze jest spójne z nazwą – eleganckie, stonowane, z subtelnymi akcentami nawiązującymi do świata muzyki. To nie jest miejsce na szybki lunch, lecz na celebrowanie posiłku. Duże okna wpuszczają mnóstwo światła i pozwalają cieszyć się widokiem, co samo w sobie jest już częścią doświadczenia.

Kulinarna uwertura – przystawki

Dobre menu, podobnie jak utwór muzyczny, powinno mieć przemyślany początek. Zdecydowaliśmy się na dwa klasyki w nowoczesnym wydaniu, aby ocenić kunszt szefa kuchni.

• Tatar wołowy: Podany w sposób niezwykle estetyczny, z idealnie dobranymi dodatkami. Mięso było najwyższej jakości, drobno siekane, a nie mielone, co jest znakiem rozpoznawczym dobrych restauracji. Dodatek marynowanych grzybów i oleju lubczykowego nadawał mu unikalnego, głębokiego charakteru.
• Śledź bałtycki: Jako danie regionalne, śledź jest testem dla każdej pomorskiej restauracji. Tutaj podano go w formie delikatnych filetów w emulsji śmietanowej z dodatkiem jabłka i cebuli. Smak był zbalansowany – słodycz jabłka świetnie przełamywała słoność ryby. To dowód, że nawet najprostsze dania można wynieść na wyższy poziom.

Danie główne – koncert smaków

Po tak obiecującym początku, nasze oczekiwania wobec dań głównych były wysokie. I nie zawiedliśmy się. Karta dań oferuje zarówno pozycje mięsne, jak i rybne, czerpiąc z tradycji polskiej i europejskiej kuchni.

Mięsna kompozycja

Wybór padł na kaczkę confit. Mięso było niezwykle delikatne, wręcz rozpływało się w ustach, a skórka idealnie chrupiąca. Podano ją z purée z pasternaku, które swoją subtelną słodyczą doskonale komponowało się z mięsem. Całość dopełniał sos na bazie wiśni, który dodawał potrawie niezbędnej kwasowości. To było danie kompletne, w którym każdy element miał swoje precyzyjnie określone miejsce i smak.

Rybna aria

Jako danie rybne przetestowaliśmy filet z sandacza. Ryba, często niedoceniana, tutaj zagrała pierwsze skrzypce. Idealnie usmażona, z chrupiącą skórką i soczystym wnętrzem, została podana na kremowym risotto z pęczaku z nutą szafranu. To kreatywne podejście do tradycyjnej kaszy pokazało, że polskie składniki mają ogromny potencjał. Danie było lekkie, a jednocześnie sycące i pełne smaku.

Finał na słodko

Żadna kulinarna uczta nie jest pełna bez deseru. Zdecydowaliśmy się na mus z białej czekolady z sosem z marakui i kruszonką pistacjową. To był strzał w dziesiątkę. Aksamitna konsystencja musu idealnie kontrastowała z kwaśnym, orzeźwiającym sosem i chrupiącą kruszonką. Deser nie był przesłodzony, co pozwoliło docenić jakość użytych składników. Ciekawostką jest, że najlepsze desery bazują właśnie na grze tekstur – czegoś kremowego, chrupiącego i płynnego – co tutaj udało się osiągnąć w stu procentach.

Podsumowanie – czy warto odwiedzić?

Restauracja Filharmonia to miejsce, które z pewnością możemy polecić. To nie tylko jedzenie, ale całościowe doświadczenie – od wyjątkowej lokalizacji, przez eleganckie wnętrze, profesjonalną i dyskretną obsługę, aż po dania, które są przemyślane i przygotowane z najwyższą starannością. To idealny wybór na specjalną okazję, romantyczną kolację czy spotkanie biznesowe, gdzie chcemy zrobić na kimś wrażenie. Ceny odpowiadają jakości, a wspomnienia smakowe pozostają na długo. To prawdziwa symfonia dla podniebienia w sercu Gdańska.